Planowanie...
... jest, jak to niektórzy mówią bez sensu, bo i tak zawsze coś wyskoczy, co nas zaskoczy ;-) i plan o kant d... rozbić!
A jeszcze inni żyć bez planu nie potrafią, zawsze kalendarz w ręku i wszystko dopinają na ostatni guzik!
A u mnie? ... to różniaście bywa z tym planowaniem, zależnie od rzeczy, ludzi, nastroju i chęci mojej! Coraz częściej doceniam spontaniczność, odrzucam wtedy plany, a innym razem lubię wiedzieć co i jak, czego się spodziewać... Zmiennie więc bywa ;-)
No ale teraz czas wakacyjny i planować urlopik, chociaż krótki, chociaż trochę trzeba. Oderwać się i na boso, daleko od domu połazić...
I tak:
karty kalendarza "simonowego" szeleszczą ( w podtekście: walizkę ze strychu zdjąć!)
A teraz to już odliczamy dni - można skreślać w kalendarzu na czerwono :-D
d.
A jeszcze inni żyć bez planu nie potrafią, zawsze kalendarz w ręku i wszystko dopinają na ostatni guzik!
A u mnie? ... to różniaście bywa z tym planowaniem, zależnie od rzeczy, ludzi, nastroju i chęci mojej! Coraz częściej doceniam spontaniczność, odrzucam wtedy plany, a innym razem lubię wiedzieć co i jak, czego się spodziewać... Zmiennie więc bywa ;-)
No ale teraz czas wakacyjny i planować urlopik, chociaż krótki, chociaż trochę trzeba. Oderwać się i na boso, daleko od domu połazić...
I tak:
karty kalendarza "simonowego" szeleszczą ( w podtekście: walizkę ze strychu zdjąć!)
Mapa zachęca do obczajki trasy podróży (w podtekście: którą trasę wybrać)
Rzut oka na stan konta i drugi rzut z dystansu "globalnego"
(w podtekście: stać nas na smażoną rybkę nad Bałtykiem ;-)
Indonezja musi poczekać ;-))
I myśl przewodnia: na urlop nie zabieramy akwarium - co by się nie działo ;-)
(podtekst: dla wtajemniczonych ;-))
d.
Komentarze
Prześlij komentarz