głęboki oddech...

moja Mała Dziewczynka skończyła 5 lat!
widzę w niej wielką radość życia
wszystkie emocje, które malują się na jej twarzy każdego dnia
uwielbiam jej śmiech, błyski w oczach, kiedy się cieszy
a kiedy się przytulamy, mam wrażenie, że nie ma na całym wielkim świecie niczego ważniejszego!
drży mi serce, za każdym razem kiedy płyną jej łzy
wycieram je, przytulam ją i czuję, jak pomaga to nam obu, jak wszystkie troski zmniejszają się i ...
jest trochę lżej...
patrzę na nią, jak śpi, jak żaden smutek nie mąci jej spokoju
uwielbiam pokazywać jej świat, zabierać ze sobą w podróże małe i duże
chłonie wtedy wszystko, co dookoła, akceptuje cały ten wielki świat, jeszcze z dużą bezkrytyczną radością
otwiera się na każdy dzień...

ostatnio wyruszyłyśmy w naszą podróż,
same, tylko we dwie,
by złapać wielki głęboki oddech od codzienności i pobyć ze sobą, bez żadnych przeszkadzajek

taka tradycja nam się urodziła z tymi wagarami od codzienności
znikam więc czasem gdzieś tylko ze swoim synem - nastolatkiem
znikam też czasem tylko ze swoją córką - Małą Dziewczynką
czasem znikamy razem
i nie ma wtedy nic znaczenia - jestem tylko ja i oni!
mam nadzieję,że będziemy to powtarzać i że daje im to tak samo wiele radości, jak mnie ;-)

tym razem wycieczka była pociągowa...






plan był taki, że się nie spieszymy!
był więc czas na zwiedzanie dworca we Wrocławiu i rzut oka z góry





był też czas na chłonięcie budzącego się po zimie miasta
i smakowania wiosennego już klimatu
















a docelowo trafiłyśmy do Kina Nowe Horyzonty
to moje ulubione kino we Wrocławiu
ma swój niepowtarzalny klimat...














przy okazji był to 233 dzień mojego projektu fotograficznego 
i wybór padł na to zdjęcie
Mała Dziewczynka znalazła dla siebie idealną ścianę!


do Kina Nowe Horyzonty pojechałyśmy
na VII już edycję Ręki Dzieła Fest,
miałam już okazję być na tym feście w czasie edycji letniej na Rynku, jakieś 2 lata temu, więc byłam pewna, że i tym razem, dostaniemy przegląd lokalnych twórców w fajnej, lekkiej oprawie,
a że obie mamy smykałkę do rękodzieła, to zwiedzanie prawie 50 stoisk i poznawanie przeróżnych form wyrazu rękodzielników artystów było czystą przyjemnością, ale też nieocenioną inspiracją na przyszłość...
wiele pomysłów narodziło się w głowie - w sam raz do wykorzystania w naszej pracowni pod strychem!























Odbył się też wernisaż wystawy grafik absolwentki ASP we Wrocławiu Mai Gajewskiej
piękne, wysmakowane czarno-białe grafiki
urzekły mnie od pierwszego wejrzenia










nasz czas we Wrocławiu
te kilka godzin dał mi to, czego mi ostatnio zaczęło bardzo brakować
przestrzeń, powolność, spokój, głęboki oddech i przyjemne połechtanie po zimie i przypomnienie, 
że jak chcieć to móc
że jak czegoś chcesz, to musisz działać, samo nic nie przyjdzie do ciebie,
że wiosna daje świeży oddech
że wakacje przed nami!!!

i mamy już na oku film dla nas
o dziewczynce, która odkrywa za drzwiami wielki świat przygód ;-)



i taka myśl przyszła do mnie, że podróżowanie, nawet krótkie, jednodniowe to szansa, by nie zakopać się w przygnębieniu! 
a fotografia pozwala mi bardziej zatrzymać się na dłużej, zastanowić, oderwać od ziemi,
daje mi odpoczynek, stała się wytchnieniem, remedium na stres i przemęczenie!
pozwala oderwać się od gnuśności i przytłoczenia płynących od toksycznych osób, jakie gdzieś w pobliżu mnie się kręcą...
pozwala mi odpłynąć...


na pamiątkę mamy zdjęcia
wspomnienia
nowe wrażenia, 
ulotki, wizytówki, pocztówki i inne bibeloty
a jutro...
wracamy do rzeczywistości ;-)
d.

Komentarze

Popularne posty