Wyczuwam...

... już nowe wiosenne wibracje w powietrzu. Powolutku rozkręca się cieplejsza temperatura, no i budzi się życie...


W błyszczącym przybraniu kropel deszczu, który siąpi, mży... i przyspiesza to kiełkowanie ku górze, 
w poszukiwaniu słońca zapewne ;-)




 Jeszcze szaro-buro-brązowo, mokro, błotniście, kałużowo, a już czuję że to tylko etap przejściowy, jak przepoczwarzanie się w pięknego motyla, jak kiełkowanie, jak dojrzewanie u nas. Dochodzenie do stanu bycia dorosłym, jak poszukiwanie swojej tożsamości, jak Jung to nazwał przechodzenie swojej indywiduacji, by to co nieświadome wystawić na świadomą stronę, odkryć, rozszerzyć, poszerzyć coś w swoim życiu, nie zacieśniać się, nie zamykać i zwijać, a właśnie rozsuwać te wszystkie drzwi...




 Ale nie wszyscy tak chcą, jedni wolą zostać w starych skorupkach, pancerzach tego co stare, znane, bezpieczne... I cóż tak to jest, że każdy ma wybór na szczęście i korzystamy z tego...
I tu warto myśleć o sobie, nie oglądać się na innych, bo to często zasłania nam nasze drogi, jakie mamy do wyboru. Nie porównywać się z tym, czy z tamtą, bo to już unikanie patrzenia w lustro i udawanie że mnie tu nie ma!
Koniec filozofowania na dziś - tak mnie jakoś natchnęło ;-)


Pozdrowionka dla wszystkich!
d.

Komentarze

Popularne posty