Czasami...

... nadchodzi taki moment, kiedy mam energii całe multum i w ciągu jednego popołudnia powstaje kilka nowych rzeczy. Teraz było podobnie, ale z zakończeniem wcześniej rozpoczętych "projektów" i jako zwięczenie takiego twórczego dnia powstała zawieszka z sercami. Od kiedy pamiętam takie wiszące serducha, czy indyjskie cuda, słonie, dzwonki i in. bardzo mi się podobały, aż w końcu postanowiłam spróbować i ... wyciągnęłam moją starą maszynę do szycia... która, tak przy okazji powinna mieć swoją indywidualną sesję, bo piękna jest, stara, z ornamentami no i co najważniejsze sprawna i działa! Więc o maszynie fotograficznie innym razem, a dzisiaj serducha!
Zaczęło się od materiału, a właściwie starej letniej sukienki, niestety źle skrojonej i kiepskiej w użytkowaniu. Więc nie ma już sukienki ;-) Jest za to fajowy materiał...


Potem ołówek i szybki szkic serducha, wycinanie, i zszywanie... i tak trzy razy...



Do wypełnienia serduch użyłam zwykłą watę, zaszyłam i jak zwykle nie obyło się bez wełny. Tym razem czerwoną obszyłam serca dookoła i połączyłam je do kupy, a do łączeń przydały się drewniane kolorowe korale...




I wystarczy znaleźć odpowiednie miejsce w domu, by cieszyły oko. Moje serca zawisły tam, gdzie będą, mam nadzieję, przyciągać uwagę pewnej dziewczynki ;-)))



I tak sobie myślę, że na tej jednej zawieszce serduchowej się nie skończy,
bo co by nie mówić - fajowy, stary pomysł, ale jaki efektowny ;-)
I na dziś to tyle!
d.

Komentarze

  1. Dziewczynce malutkiej na pewno będą sie podobać:)ja sie w nich zakochałam - i wprawdzie nie mam maszyny ale juz wkrótce podobne zawisną w moich oknach. Buźka ogromna od Eli P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Elu wielkie - i za przemiłe słowa ;-) i za odwiedziny!
      Buziaki dla Ciebie :-*

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty