moja wdzięczność...

dzisiaj będzie o tym, jak drobne z pozoru sprawy, spotkania, niby przelotne, rozmowy, takie pomiędzy, spojrzenia, takie ulotne... potrafią sprawić, że mogę teraz, pod koniec dnia, powiedzieć sobie, że cieszę się, że jestem w takim właśnie, a nie innym momencie swojego życia, bo to teraz własnie dostrzegam te sprawy, które wcześniej gdzieś były, ale umykały mi, gubiłam je, nie skupiałam się na nich i znikały...
a dzisiaj...

chcę je pamiętam i być w nich...

przypadkowe spotkanie i spontaniczna wycieczka z moim młodym bratankiem. Idziemy sobie, trzymamy się za ręce i gadamy, idziemy do przedszkola po Małą Dziewczynkę, ale w tej drodze jesteśmy tylko my. dzieci potrafią zadziwiać, zadają pytania, czekają na odpowiedź. A ja dzisiaj miałam czas i uważność dużą i odpowiadałam. Oczy małego chłopca ciekawe każdego starego murku, wielkiego kościoła, i wszystkiego, co kryje się za kolejnym zakrętem i jego drobna ręka w mojej. Bezcenne!

kolejna wycieczka. idziemy już w trójkę, z Małą Dziewczynką. a raczej ja idę z nimi, bo zagarniają razem całą przestrzeń. Głośno się śmieją, paplają, smarkają nosy i wdrapują się na stare murki. Przekrzykują się, kto lepiej liczy do 10 i które lizaki są najlepsze. Bezcenne!

popołudnie, już zmierzch za oknem, zimne stopy wkładam w wełniane skarpety, koc, kanapa i przylatuje Mała Dziewczynka ze swoją książką, gramoli się pod ten mój koc, wpycha głowę pod moje ramię i słucha jak czytam, chwila i robi ciepło, cicho i spokojnie, zasypiamy i nie ma nic bardziej czułego. nie ma większej bliskości. Niema  nic bardziej cennego!

i niby nic takiego, a jednak to najważniejsze sprawy w życiu ;-)





d.

Komentarze

Popularne posty