sobota slow...

i jak tu nie kochać takich dni, jak wolna sobota...
budzik nie dzwoni, dziecko starsze śpi do południa, a i młodsze dzisiaj jakoś zapomniało, że uwielbia wstawać o 6.00. skoro świt, niezależnie czy dzień powszedni, niedziela, święto... więc i ja śpię, a raczej łapczywie chwytam te darowane minuty dłuższego snu...
i już zaczyna się wolny, powolny dzień
za oknem mroźno, oszronione wszystko, więc ruszamy na małą wyprawę z pustymi brzuchami po świeże bułeczki, gazetę i łapiemy te cuda Królowej Śniegu...









i zaczynamy dłuuuugie śniadanie, potem dłuugie powolne sprzątanie, nikt nie pogania, nic dzisiaj nie musimy, Mała Dziewczynka wybiera muzyczkę i prosi o "Maleja", więc w kołyszących rytmach gotuje się zupa, myją się podłogi, pranie się rozwiesza, tygodniowy bałagan sam się ogarnia...
potem ruszamy w trasę i maszerujemy przez nasze senne sobotnie miasto, gadamy, skaczemy i nasłuchujemy... pukanie, stukanie, w centrum osiedla, rozglądamy się i łapiemy sprawcę tych dźwięków


odpoczywamy u ciotki...



a po drodze, w Biedrze, trafiam na książkę idealnie pasującą do dzisiejszej soboty
White Plate - słodkie - Elizy Mórawskiej, wyd. Dwie Siostry


poznałam już kiedyś bloga White Plate (zajrzyjcie koniecznie o tutaj proszę) i zakochałam się w nim, mimo że kulinarnie to ja jestem, jakby to rzec drewniana noga ;-) ale.... przepisy Elizy są smakowite, proste, pełne serca i pasji... a zdjęcia? cudowne, z klimatem i są doskonałym uzupełnieniem jej niezawodnych przepisów.
tak więc papierowe wydanie jej pracy -pasji to naprawdę wyjątkowa pozycja...


książka jest wydana przepięknie, podzielona według pór roku, z miejscem na Miłość, bez zbędnym ozdobników, subtelnie i w taki sposób, że... normalnie jutro robię ciasto ;-)








i zdecydowanie polecam tę książkę, bo... to nie jest zwykła książka kucharska
to dzieło zrodzone z pasji - to się czuję!
Smacznego ;-)
i taka to była sobota...
d.






Komentarze

Popularne posty