rozjaśniać, nie zaciemniać...

zdecydowanie lepiej jest rozjaśniać, dodawać bieli.... i to nie tylko we wnętrzach, chociaż to w nich widać najwyraźniej... w życiu to również jest zdecydowanie lepsze...
po co sobie gmatwać sprawy, odkładać, kumulować, dusić w sobie emocje, kisić się z nimi... to naprawdę zbędne
lepiej jest
wyjaśniać, nawet niby oczywiste sprawy,
nazywać rzeczy po imieniu,
mówić o tym, co nam podpowiada intuicja, przeczucie, by własnie wyjaśnić i rozjaśnić,
pytać, czy dobrze się coś zrozumiało,
upewniać się, kiedy są niejasności,
pozwolić emocjom opaść, by móc na chłodno dokonać ważnego wyboru,
wyczyścić, zamiast tkwić w brudzie ;-)
umyć okno, kiedy chcemy wyraźniej widzieć świat ;-)

a ja zgodnie z zasadą lepiej rozjaśniać... wreszcie powiesiłam na ścianie, jeden z wielu prezentów urodzinowych - od wspaniałych babeczek!
cudne białe ramki, solidne i proste - w sam raz na czarno-białą grafikę, która tym razem przywędrowała do ramek prosto z kolorowanek dla dorosłych!




d.

Komentarze

Popularne posty