kręcenie w kółko...

są takie momenty, kiedy mam wrażenie że
albo to ja się kręcę w kółko
 albo to wszystko wokół wiruje i ciągle na nowo wracamy do spraw, które niby już były obgadane, zamknięte, wyjaśnione...
a tu na nowo stara śpiewka

nie kręci mnie to już
wysiadam i jak wielu sprawom - odpuszczam, odpuszczam, bo te nieskuteczne metody,
próby robienia czegoś na siłę
tłumaczenia
usprawiedliwienia
są trwaniem w bezruchu

a ja chcę krok naprzód zrobić
działać...

dzisiaj poranek mroźny, oszroniony przyspieszał nasze tempo
by jak najszybciej wbiec do ciepłego przedszkola i potem do pracy

po drodze jednak zerkało na nas ptaszysko, w naszym zamarzniętym dzisiaj, stawie
dreptało po cienkim lodzie i szukało towarzystwa...




i potem niespodziewanie niebo dało nam niesamowity błękit
w samym środku zimnego listopada
jak nadzieję, że nie można wiecznie stać w miejscu
i w końcu każdy zrobi swój krok do przodu!










a na finiszu, mimo gęstej, mlecznej mgły
udało się złapać bohatera dzisiejszego dnia w wielkiej pełni




d.



Komentarze

Popularne posty