urozmaicanie szarości...
zwykłe dni
jeden za drugim biegną
maraton z bardzo odległą metą...
środek zimy
lutowe mrozy wślizgują się pod skórę
nie chcą zniknąć
oglądając się w tył
zapowiadało się całkiem dobrze
ale cóż, życie lubi płatać niespodzianki
i to nie zawsze te oczekiwane
miało być słonecznie
jest minusowo - idealna metafora
i nie myślę tu o pogodzie!
tymczasem zlew zapełnia się
ubrudzone talerze wołają nieśmiało
czekają na swoją metamorfozę
codzienne rytuały
puszczam wolno wodę
niech przywraca ład
niech zagra z powietrzem - ja złapię ten spektakl...
jeden za drugim biegną
maraton z bardzo odległą metą...
środek zimy
lutowe mrozy wślizgują się pod skórę
nie chcą zniknąć
oglądając się w tył
zapowiadało się całkiem dobrze
ale cóż, życie lubi płatać niespodzianki
i to nie zawsze te oczekiwane
miało być słonecznie
jest minusowo - idealna metafora
i nie myślę tu o pogodzie!
tymczasem zlew zapełnia się
ubrudzone talerze wołają nieśmiało
czekają na swoją metamorfozę
codzienne rytuały
puszczam wolno wodę
niech przywraca ład
niech zagra z powietrzem - ja złapię ten spektakl...
przez krótką chwilę będzie magicznie...
i czaruję sobie dalej
zwykły szary ciepły szal
dostaje prezent
nowy element urozmaica klasyczny wygląd
miękkie pompony układają się z nim
jest jak nowy
i poprawi niejeden szary zwykły dzień...
i czasem to wystarcza
dodanie jednej rzeczy
kontrastowy element
i całość dostaje nowy oddech
zmienia się wszystko
warto próbować!
d.
Komentarze
Prześlij komentarz