łapiąc momenty...
wolna przestrzeń rozciąga się
zielenieje pod nogami
popołudniowy czas miesza się ze słońcem
biegają małe nogi po tych świeżych źdźbłach
przeskakują z tematu na temat
pomiędzy stokrotkami latają sznurówki
błyszczące fiołki schylają główki
bo znów nadbiegają
i rozsiewają ogrom energii
chwytają wszystko, co wpadnie w ręce
każda rzecz się nadaje
z każdego patyka da się zrobić coś do restauracji piaskownicowej
skosztujesz wszystkiego
płacisz zielonymi liśćmi
i za chwilę biegną w innym kierunku
po każdym potknięciu podnoszą się
otrzepują świeże siniaki
i z nowym kurzem na twarzy
wyskakują po tysiąc razy
w górę i w każdym innym kierunku
byle nie pozostać w bezruchu
zielenieje pod nogami
popołudniowy czas miesza się ze słońcem
biegają małe nogi po tych świeżych źdźbłach
przeskakują z tematu na temat
pomiędzy stokrotkami latają sznurówki
błyszczące fiołki schylają główki
bo znów nadbiegają
i rozsiewają ogrom energii
chwytają wszystko, co wpadnie w ręce
każda rzecz się nadaje
z każdego patyka da się zrobić coś do restauracji piaskownicowej
skosztujesz wszystkiego
płacisz zielonymi liśćmi
i za chwilę biegną w innym kierunku
po każdym potknięciu podnoszą się
otrzepują świeże siniaki
i z nowym kurzem na twarzy
wyskakują po tysiąc razy
w górę i w każdym innym kierunku
byle nie pozostać w bezruchu
i czasem tylko przysiądą
pogadają
i fruwają ze swoimi emocjami
a powroty do domu wydłużane w nieskończoność...
dzieciaki...
jeszcze wolne od świecących prostokątów
jeszcze pełne entuzjazmu
wolne i przepełnione swoimi radościami i smutkami
swoimi sprawami
i niech rozkwitają
szeroko i bez zahamowań
razem z całym wiosennym rozbudzeniem!
d.
Komentarze
Prześlij komentarz