Tak sobie...

... myślę, że w życiu większości kobiet przychodzi taki moment, że energia nas rozpiera, krew szybciej krąży i napływa wszędzie, daje nam kopniaki, by nie siedzieć w miejscu i mimo zmęczenia, czasami fizycznego wyczerpania, nie kłaść się do odpoczynku, ale realizować to, co się w głowie uroiło, pomyślało, urodziło i jest!
To są takie szczególne okresy, warte kontemplowania i smakowania. Nie poganiania wtedy siebie, zwykłego bycia, działania, podążania za swoją energią, za tym co nam, jak to mówią w duszy czy w sercu czy pod czaszką, gra ;-)
I ja mam taki okres teraz, pełen nastrojów z różnych biegunów, co niosą ze sobą przedziwne myśli, pomysły i idee i jak najbardziej teraz ćwiczyć swoje bycie tu i teraz mam ochotę!
A tymczasem za oknem żółtawo się zrobiło!






A w domu nadal kurzowo i wszystko pokryte delikatnym puszkiem pyłu ;-)
Fotki z tego całego zamieszania niebawem!
d.

Komentarze

Popularne posty