Wprowadzam...

... małe akcenty świąteczne... takie zajawki, bo... śnieg piękny za oknem, mrozik trzyma, w domu cieplutko, przytulnie, światełka już migoczą, a gdzieś tam w oddali chyba słychać że święta już idą... idą...
Zawsze ten przedświąteczny czas, ten cały galimatias drażnił mnie trochę i czekałam muszę przyznać aż w końcu cały ten hałas ucichnie i będzie w końcu spokój i delektowanie się wolnym czasem świąt... i tak jest nadal... nie za bardzo rozumiem tą pogoń ludzi na czasem, te kolejki w sklepach, to magazynowanie jedzenia, ton jedzenia, to chomikowanie, kupowanie, konsumowanie, nie kumam tego pędu, żeby było szybko, żeby było dużo... nie lubię tego przesytu wszystkiego... że święta w sklepach już są od listopada, że...  no ale...
... jakoś to przetrwać należy i nie dać się złapać w ten wspólny pęd ku sama nie czemu... chcę odnaleźć w tym wszystkim swoje miejsce, na którym chcę być i gdzie będzie mi wygodnie. Ja zamiast się dać ponosić rozdrażnieniu wprowadzam swoje małe szczególiki zapowiadające czas świąt, czyli dla mnie czas odpoczywania, bycia z najbliższymi, polegiwania i robienia tylko przyjemnych rzeczy...



I akcent konkretny i namacalny, w sam raz do schrupania... babeczki waniliowe - pierwsza próba nowego przepisu... a w kuchni to ja noga jestem, więc dla mnie to wyczyn nie lada ;-)







i udało się... chociaż druga próba będzie wymagała udoskonalenia paru kroków ;-)
ale zapach roznosi się po wszystkich zakamarkach naszego "pod strychem" i smakują te wypieki wybornie!
d.


Komentarze

Popularne posty