Biegnę za...

... biegnę za czasem... i chyba dobrze mi w tym biegu, bo nie idzie mi zatrzymanie się, a zdecydowanie z ruchem mi wygodniej.... Minął wolny czas, bez pracy..., wcześniej jeszcze minął Dzień Kobiet... i z tej świątecznej okazji tematyka kobiet w ogóle, ale też feminizmu, wyzierała skądinąd... bo to trochę dyskusja odwieczna o roli kobiet w świecie, ale przede wszystkim o ich miejscu w domu, czyli jak to ma wyglądać, by ziemia dalej się kręciła, jak to ma być zorganizowane, żeby wszystko trzymało się kupy. Zawsze ludzie będą potrzebować takich podziałów, ustaleń i osadzania w rolach, by mieć złudne, ale co tam, poczucie kontroli i wpływu na cokolwiek ;-) I podobają mi się te długie, ożywione, czasem nawet pełne namiętności i fruwających emocji, dyskusje o roli kobiety i czasami o mężczyźnie - jako taki efekt haaalooo ;-)
I dla wszystkich kwiaty...



Wrócę jeszcze do tego tematu, ale następnym razem może... tym bardziej że dnie kobiet już przebrzmiały i minęły, ale zaczynają się barwne manify i wychodzi na ulice kolorowy tłum ;-)



I wszystko się kręci swoim trybem, w swoim rytmie, a wszystko połączone ze sobą współgra...
I nie dogoniłam czasu, więc...
pa!



Komentarze

Popularne posty