Podejmowanie decyzji...

...ciągłe decydowanie.... za co się zabrać, jak już wrócę do domu, po całym dniu pracy...
czy najpierw ogarnąć wczorajszy bałagan domowy...
... czy nastawić pranie... czy poskładać ostatnie pranie....  czy jednak zabrać się za prasowanie....
czy czas na odkurzanie... czy kurze szmatą pogonić....
czy iść na spacer kolejny deszczowy... czy jednak usiąść do zaległych serc filcowych dla E. ...
czy kończyć czapkę szydełkową dla P. ...  czy też kończyć kwiat dla H. ...  czy zająć się wykończeniem kartek dla E. ....a tu jeszcze w kolejce czekają... obiad... pies z dłuższym spacerem i wyczesaniem... szczury na karmienie i porządki w klatce... glonek nasz na zmianę wody... no i moja książka... moje malowanie... moje szycie.... sprzątanie na strychu... i jeszcze Mała Dziewczynka czeka na pomalowanie domu z kartonu... a Młody Mężczyzna na wysłuchanie opowieści powycieczkowych... i aparat zakurzony...
ufff....
a za oknem... nic się nie zmienia... ciągle pada, siąpi... mokro zimno... blee... ;-)



... nie pomaga to w mobilizacji sił i trafnym podejmowaniu decyzji codziennych... oj nie pomaga!
... ale muzyka pomaga!

d.


Komentarze

Popularne posty