W zakurzonych wspomnieniach...

... w przedremontowych porządkach odkurzam starą księgę ... pełną czarów...


to Baśnie Andersena z przepięknymi ilustracjami pana Szancera... niezwykła kreska, której nie doceniałam jako mała dziewczynka, ale za to teraz mam zupełnie inny ogląd i ... wracają moje obrazy ze wspomnień, jak słuchałam w niezwykłym skupieniu kolejnych baśni i skupiałam uwagę na tych ilustracjach i tworzyłam sobie w głowie całe kalejdoskopy obrazów... i jakie moje dzisiejsze zdziwienie, że one ciągle są żywe i te emocje bycia w tych baśniach... i Królowa Śniegu - zimna, wyniosła i pociągająca swoją niezwykłością i siłą - w sam raz na okładkę....
i kolejne obrazy...




i takie małe cuda jak dzikie kaczątko w wewnętrznej okładce...


....a rzeczywistość domaga się uwagi i... Mała Dziewczynka wbijająca się w kadr - ze swoją przeogromną chęcią bycia w centrum...


i wracam do Królowej Śniegu, bo nowa książka, która wpadła mi w ręce zachacza i o nią i to dla mnie kolejne niezwykłe spotkanie... ale szerzej o tym innym razem...


i wspomnieć muszę, że żar nasz letni odpuścił trochę i miły chłód studzi rozgrzaną rzeczywistość, co cieszy i pozwala odpocząć... i dostrzec chmury na niebie... jako tło mojego drzewa...


d.





Komentarze

Popularne posty