oddech przeszłości...

...tak dzisiaj poczułam na plecach oddech przeszłości... wspomnienia przez zamknięte drzwi potrafią się czasem dobijać do nas i nie ma co walczyć z nimi, bo i tak zajmą swoje nowe miejsce w tu i teraz... uszanować je wystarczy...
a to da nam nowe ich zrozumienie... nada nowe znaczenie...
... jak głos syren...


wyjątkowy zespół, wyjątkowy mężczyzna, wibrujący głos i patrzę dzisiaj na niego i podoba mi się, jak nabiera lat, jak jego twarz się zmienia, już nie młody, już dojrzały i inny, choć ten sam...
i przyznaję, że zmiany są potrzebne...
są konieczne, by iść do przodu...
są trudne, ale bez nich nie umiałabym zamknąć drzwi i ruszyć z miejsca...
a ruszyłam tyłek i jestem w totalnie innym miejscu niż wtedy w przeszłości...
i lubię to swoje miejsce tu i teraz i nie zmieniłabym nic nic nic...
i lubię też te oddechy przeszłości - ich nikt mi nie odbierze, a nawet tego bym nie chciała...
są ważne te stare sprawy, dzisiaj już wspomnieniami tylko nazwane, bo bez nich nie byłoby dziś...

i jeszcze najbliższe lato i PEARL JAM na Openerze... fajna wiadomość dzisiaj w ten piątek 13-stego ;-)
d.

Komentarze

Popularne posty