zimowy sen...
... ostatnio powiedziałam to nawet głośno do kogoś, tak dopadają mnie czasem i mocno duszą deprechy czarne... jak nietoperze latają przez chwilę nad głową i nagle łup, wplątują się w głowę i wyciskają wszystkie łzy z oczu i ściskają żołądek, mącą myśli, drażnią najbardziej wrażliwe obszary, nic ich nie odstrasza... ale też tak nagle jak się pojawiają, tak i nagle odlatują...
to cienie tych mrocznych stron...
wiem czemu przylatują
wiem że mówią i wrzeszczą głośno do mnie
i słucham, ale mam wybór i umiem myśleć, a to pozwala we wszystkim zobaczyć całość, że jesteśmy zlepkami wszystkiego po trochę, dobrego, lepszego, najlepszego, jak i złego, gorszego i tego najgorszego...
wybieram siebie i lubię trzymać się rzeczywistości.
Usłyszałam kiedyś czy przeczytałam, nie wiem już dzisiaj, ale zapadło to we mnie, że jak jest ciężko i trudno ci z czymś to popatrz na fakty, jak najbardziej obiektywnie potrafisz i ( to znalazłam gdzieś tutaj... ale nie pamiętam już w którym poście, zresztą polecam cały blog - to takie dobre miejsce mamawcentrum.blogspot.com ) i....
zatrzymaj się
poczuj to
zostań w tym
nie oceniaj, nie poganiaj
kochaj siebie tak samo
minie, wróci, zatoczy koło
to właśnie twoje życie, tylko twoje...
a życie tu i teraz to...
za oknem...
to cienie tych mrocznych stron...
wiem czemu przylatują
wiem że mówią i wrzeszczą głośno do mnie
i słucham, ale mam wybór i umiem myśleć, a to pozwala we wszystkim zobaczyć całość, że jesteśmy zlepkami wszystkiego po trochę, dobrego, lepszego, najlepszego, jak i złego, gorszego i tego najgorszego...
wybieram siebie i lubię trzymać się rzeczywistości.
Usłyszałam kiedyś czy przeczytałam, nie wiem już dzisiaj, ale zapadło to we mnie, że jak jest ciężko i trudno ci z czymś to popatrz na fakty, jak najbardziej obiektywnie potrafisz i ( to znalazłam gdzieś tutaj... ale nie pamiętam już w którym poście, zresztą polecam cały blog - to takie dobre miejsce mamawcentrum.blogspot.com ) i....
zatrzymaj się
poczuj to
zostań w tym
nie oceniaj, nie poganiaj
kochaj siebie tak samo
minie, wróci, zatoczy koło
to właśnie twoje życie, tylko twoje...
a życie tu i teraz to...
za oknem...
a w pracowni krawiecko-dziergającej...
szalik szary z polaru przerobiony został na ciepłe czapki...
a czarny komin, żeby pasował do nowej szarej czapy i zyskał świeży oddech dostał się pod szydło...
najpierw brzegi zrobiłam w ciemnym szarym, w takie łódeczki, potem poleciał drugi rząd łódeczek...
a późnym wieczorem dołożyłam jeszcze jasny szary, dla ożywienia i podkreślenia tych pięknych szarości i cudownej czerni... całość naprawdę dostała nowy wygląd, ale i lepszą użyteczność, bo bardziej solidna teraz jest ta całość, zbita i przez to cieplejsza...
a Mała Dziewczynka po wizycie z mamą u fryzjera, była wniebowzięta z nowej fryzury, a mama oniemiała, że zwinne palce naszej kochanej pani Magdy potrafią z takich włosów, zrobić klasyczne dobierane warkoczyki. Dziękujemy! i prezentujemy... ;-)
i tyle...
d.
Dorko, dziękuję! Cieszę się, że moje słowa Ci jakoś pomogły.
OdpowiedzUsuńFryzura Dziewczynki boska :-)
Joanno, jeszcze raz dziękuję ;-)
OdpowiedzUsuń