rehab...
...przypomina mi się to, co powiedziała Sylwia Chutnik w Wysokich Obcasach z którejś z ostatnich sobót, o czytaniu wakacyjnym, że nie ma co odpoczywać i łapać się lekkich pozycji książkowych, że warto, właśnie w wakacje, zanurzyć się w pasjonującej lekturze, takiej z emocjami, z pazurem, czyli "żadnych tam letnich temperatur"...
i mam REHAB Wiktora Osiatyńskiego
- jakby nie praca, dom, dzieciaki i milion codzienności to nie puszczałabym tej książki z rąk... bo jest wielkim świadectwem, jest kopalnią wiedzy o tym, jak zdradliwy potrafi być nasz umysł, jak potrafi nas wyprowadzać na manowce...
to właśnie REHAB - odwyk...
i cytat długi prosto z ostatnich stron, które mam w głowie:
" ... zapisał rzucające mu się w oczy różnice między światem zewnętrznym a tym na Farmie.Dotyczyły przede wszystkim przekonań i wartości... W świecie uczą, że człowiek powinien być silny, niezależny i zwiększać kontrolę nad otoczeniem. Tu władza i dążenie do kontroli są traktowane jako źródło negatywnych emocji. Tam silna wola jest zaletą, tutaj - wadą. Tam trzeba kontrolować i powściągać uczucia, tu każą je przeżywać i wyrażać. Tam ukrywa się słabości, a tu się je odsłania. Tam należy kierować się rozumem, tutaj mówią, by iść za głosem sumienia i intuicji, bo rozum może cię oszukać. Tam tożsamość człowieka określa przede wszystkim jego rola społeczna, tutaj - cechy charakteru, postawy i zachowania. Tam życie musi mieć jakiś cel zewnętrzny, żyje dla kogoś, dla jakiegoś celu. Tutaj cel ma charakter wewnętrzny; żyję się dla siebie, bo warto... Tam trzeba planować, przewidywać, troszczyć się o przyszłość. Tu uczą, by żyć tylko dniem dzisiejszym, nie zamęczając się wspomnieniami z przeszłości ani nie martwiąc się o przyszłość. W. dodał jeszcze, że tam już w dzieciństwie wpajają wzory, które tu oceniają jako destruktywne: bądź ambitny, zwiększaj kontrolę..."
bliżej mi bardzo często było i jest do tutaj... stąd chyba takie łaknienie na tą książkę i kolejne pana Wiktora
polecam...
a jak REHAB to i muzyka - prawdziwa, ze smakiem prawdziwego życia... Amy
d.
i mam REHAB Wiktora Osiatyńskiego
- jakby nie praca, dom, dzieciaki i milion codzienności to nie puszczałabym tej książki z rąk... bo jest wielkim świadectwem, jest kopalnią wiedzy o tym, jak zdradliwy potrafi być nasz umysł, jak potrafi nas wyprowadzać na manowce...
to właśnie REHAB - odwyk...
i cytat długi prosto z ostatnich stron, które mam w głowie:
" ... zapisał rzucające mu się w oczy różnice między światem zewnętrznym a tym na Farmie.Dotyczyły przede wszystkim przekonań i wartości... W świecie uczą, że człowiek powinien być silny, niezależny i zwiększać kontrolę nad otoczeniem. Tu władza i dążenie do kontroli są traktowane jako źródło negatywnych emocji. Tam silna wola jest zaletą, tutaj - wadą. Tam trzeba kontrolować i powściągać uczucia, tu każą je przeżywać i wyrażać. Tam ukrywa się słabości, a tu się je odsłania. Tam należy kierować się rozumem, tutaj mówią, by iść za głosem sumienia i intuicji, bo rozum może cię oszukać. Tam tożsamość człowieka określa przede wszystkim jego rola społeczna, tutaj - cechy charakteru, postawy i zachowania. Tam życie musi mieć jakiś cel zewnętrzny, żyje dla kogoś, dla jakiegoś celu. Tutaj cel ma charakter wewnętrzny; żyję się dla siebie, bo warto... Tam trzeba planować, przewidywać, troszczyć się o przyszłość. Tu uczą, by żyć tylko dniem dzisiejszym, nie zamęczając się wspomnieniami z przeszłości ani nie martwiąc się o przyszłość. W. dodał jeszcze, że tam już w dzieciństwie wpajają wzory, które tu oceniają jako destruktywne: bądź ambitny, zwiększaj kontrolę..."
bliżej mi bardzo często było i jest do tutaj... stąd chyba takie łaknienie na tą książkę i kolejne pana Wiktora
polecam...
a jak REHAB to i muzyka - prawdziwa, ze smakiem prawdziwego życia... Amy
d.
Komentarze
Prześlij komentarz