ostatni dzień sierpnia...

bezdyskusyjnie kończą się dzisiaj wakacje, kończy się piękny sierpień
zaczyna się powrót do codziennych wyzwań przedszkolno-szkolnych
plany zajęć, książki, zeszyty, zebrania, wywiadówki, odrabianie lekcji
coraz krótsze dni
ale też zaczyna się coś nowego
niepostrzeżenie wkradają się jesienne klimaty
jeszcze nieśmiała, ale rosnąca chęć posiedzenia w domu,
bycia sobie w swoich kątach...

wracam sobie często do dobrego czasu spędzonego na Regałowisku
mam ten klimat w sobie i chcę go pielęgnować,
bo często w natłoku codzienności umyka mi gdzieś ta wolność luz swoboda
to pomieszanie tak różnych ludzi, a jednak sobie bliskich
czas na powolne jedzenie frytek, robienie zdjęć, tańczenie, słuchanie, chłonięcie dźwięków
czekanie na dzięcioła
pyszna yerba mate
wieczorne i nocne gadanie z dziewczynami
nocne spotkanie z sarną
podglądanie moich dzieci, jak chłoną to wszystko, jak cieszą sie razem ze mną
są blisko, mają swoją wolną przestrzeń, zarówno Mała Dziewczynka, jak i Młody Człowiek
i też już mają swoje wspomnienia z tych naszych miejsc

ten brak napięcia
to "nic nie muszę"

dlatego w ten ostatni dzień sierpnia
utrwalam ten sierpniowy czas z Bielawy ;-)
niech zdjęcia pomagają przywołać to, co tak trudno opisać...





























 I niech się spokojnie zaczyna nowy czas
jesienne wyhamowanie
a w głowie będą linki do takich wspomnień...


i oby każdego dnia był czas i miejsce na pyszną kawę ;-)


d.


Komentarze

Popularne posty