sierpień mój - Bielawa

jest piątek wieczór, prawie noc
cicho, spokojnie, chociaż w głowie ciągle jeszcze huczą pomruki dnia i całego tygodnia, trudno się skupić, wyhamować i złapać konkretny oddech...
tym bardziej dzisiaj, dwie trudne rozmowy, z ludźmi ważnymi dla mnie, choć bardzo różnymi
różnymi w podejściu do wielu spraw, w postawie do ludzi, przeszłości i tego, co teraz, a jednak jak teraz sobie cicho siedzę to zaczynam łapać podobieństwa między nimi i zaczyna mi się to rozrastać do wielu innych ludzi, do mnie, bo...

tak bywa, tak jest raczej, że jak spojrzeć prosto to, wszyscy mamy podobne odczucia do wielu spraw, a różnimy się jedynie perspektywą z jakiej coś widzimy, punktem odniesienia, z jakiego patrzymy.

i bardziej jesteśmy do siebie wszyscy podobni niż nawet chcielibyśmy być
zabarwiają nas tylko inne emocje, inne doświadczenia nosimy w swoich plecakach, inaczej ustawiamy oczy, kiedy na coś patrzymy...

jest piątek wieczór, prawie noc
oczy robią się małe, powieki zamykają się powoli, z lekkim trudem podnoszą się do góry, by patrzeć na klawiaturę i w miarę sensownie coś napisać, ciało szuka już snu, a w głowie jeszcze wiruje...

łapię więc te resztki przytomności i przywołuję czas, w którym jak w pigułce zawiera się moje wielkie sierpniowe oderwanie i odpoczywanie:
- od pracy
- od zgiełku codzienności
- od gonitwy za uciekającymi godzinami
- od spotkań, pilnych rozmów, trudnych opowieści
- od planów, zakupów, internetów, zmartwień, kłopotów i innych zatruwaczy

to czas festiwalu Regałowisko w Bielawie



za nami już chyba z 10 rok w tym cudownym miejscu, i zawsze w sierpniu, z moją muzyką i piękną letnią pogodą! tam jestem u siebie, lubię tam siedzieć, być sobie, bez napinki, jeść frytki, gapić się na ludzi, słuchać bębnów, czuć w powietrzu kadzidła, patrzeć na góry, łazić nad jezioro...

















a reszta wspomnień z festiwalu i garść refleksji na ten temat - jak się wyśpię ;-)
d.



Komentarze

Popularne posty