Czuję życia...

... rytm i nie szarpię się z nim - jak gra Habakuk ;)
Rytm zmieniających się dni, pogody za oknem, moich nastrojów, emocji, światła wpadającego do domu, coraz to innych i nowych spojrzeń na dobrze znane przedmioty, w dobrze już znane i takie bliskie oczy...
Rytm codziennych chwil, każdego dnia nowy bit, i nowe zdjęcia, aby na dłużej zatrzymać to, co mnie zachwyca i pozwala potrwać chwilę w zachwycie ;)
Będzie trochę zdjęć. Na pierwsze danie malowanie na szkle i wykańczanie pastelami. Powstawanie tego obrazu trwało długi czas, a czasu nie da się pogonić, jedynie uszanować! Więc ostatecznie powstało takie COŚ - nie ma tytułu, nie ma przesłania, takie malowanie od serca...




Na drugie danie obrazki z sobotniego spaceru...





A na deser - spojrzenie z zupełnie innej perspektywy. Szeroooooko..., prawie poza horyzont...







A wspominałam, że drzewa uwielbiam... ;)))
Pa!
d.

Komentarze

Popularne posty