Stonować...

... intensywność, przyhamować, zwolnić, złagodzić wielobarwność, skupić się na jednorodności koloru... A to wszystko po to, by z całą mocą, intensywnością i całą duszą docenić różnorodność, wielopoziomowość, namiętność, żywiołowość... Bez jednego, nie ma drugiego. To jak noc i dzień, jak pogoń codzienności i święto odpoczynku... Tak filozoficznie mnie natchnęło ;-) ale tak to chyba działa, że raz biegniemy jak zwierzak wypuszczony z klatki, by nałapać się wolności, a innym razem przeciągamy się leniwie, by rozciągać minutę w nieskończoność...
I w związku z tym albo zupełnie bez związku - dziś na brązowo, sepiowo i powolnie!




 P.S. dalej duchota ;-)
 d.

Komentarze

Popularne posty