wisi jeszcze wysoko...

przeczuwam już czasem ciemny listopad
choć nic jeszcze się nie dzieje
drogowskazy wskazują jeszcze letnie kierunki
tylko czasem...

tylko czasem... zawieje mocniej wiatr
kiedy niebo rozciąga się wschodem
a mgła zamienia w rosę
mokrą i lepką na każdym źdźble

omijam wzrokiem te zapowiedzi
choć czarne kruki coraz żwawiej stroszą pióra

podaję jednak sobie rękę
sięgam nieco wyżej
nie wbijam oczu w podłogę
zerkam w niebo

rozszerzają się źrenice
stawiamy pewnie nowe kroki
droga pnie się w górę*








kilometry przeskakują
jesteśmy coraz dalej
oczy toną w wodzie
powoli znikają jaskrawe kolory









 łagodnieje każdy zanurzony głaz








i tylko czasem zerkam ukradkiem
nogi stoją jednak na ziemi
ale to nie moja podłoga
to inny wymiar
makro idealne do złapania











a rude liście już zaczęły swój taniec
żołędziowe naboje nadają rytm
a rzeka się nie zatrzymuje
na szczęście ma siłę
nic jej nie powstrzyma




i mamy te wspólne sprawy
łączą nas
pozamykane oczy tego nie zmienią


gdzieś w kącikach oczu
czai się upragniona akceptacja
tego, co zmienić się chciało
ale się nie dało
i zrozumienie pozostało

łączy nas więcej niż okiem widać
mosty przerzucam
bo akceptacja plastrem
na pęknięcia 
najsilniejszym okazać się może











i lepiej iść do przodu
w górę na boki
czasem się cofnąć, by szerzej spojrzeć
złapać lepszy kadr
i zrobić kolejne kroki
iść
stanie w miejscu tępi wzrok
a ja już mam swoje okulary


i wisi niebo jeszcze wysoko
swobodnie patrzę w górę


d.

*okolice Siedlęcina
  rzeka Bóbr
  jezioro Modre
  Gościniec Perła Zachodu





Komentarze

  1. "...żolędziowe naboje wybijają rytm..." Idzie jesien,to jej muzyka...podnosimy glowr i idziemy dalej przed siebie...słabnie muzyka i jej rytm...już szarpany...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty