Nowy rok...

... leci w tej mojej tutaj przestrzeni blogowej. 21 stycznia dokładnie minął rok od pierwszego wpisu. Szybko zleciało! szybko po prostu! Podsumowań jakiś wielkich nie będzie, ale... cieszę się niezmiernie, że wytrwałam, że nadal mam zapał (czasem większy, czasem mniejszy, ale zawsze), by tutaj być w miarę na bieżąco, z tym co w moich szufladach się odkłada, co powstaje w moich rękach. Szczególnie dumna jestem z szydełkowania ;-) i niezliczonej ilości zdjęć, które udało mi się zrobić przez ten cały rok, a blog był w tym wszystkim niesłychaną motywacją, by jednak nie chować aparatu zbyt głęboko!
A wracając do tu i teraz, to wolny dzień dzisiaj miałam, taki fajny, powolny, bez zbędnej napinki. I przy okazji pogoda za oknem zaskakująca była.
Raniutko kwiatki... jako zapowiedź wiosennej pory i słońca...


A potem, w porze obiadowej... 
zaczęło sypać się z nieba - białe takie małe kulki ;-)
... coraz więcej i więcej....


A późne popołudnie uraczyło nas już białymi, wielkimi płatkami śniegu i póki co biała otulinka utrzymuje się i nadal pada... i to już jest konkret, czyli IDZIE ZIMA!






Mi tam pasuje taka aura i zima na całego, w końcu to jej czas, niech się rozgości teraz, by potem  na wiosnę nie zasiedzieć się za długo ;-)
To tymczasem!
d.




Komentarze

Popularne posty