Łapię...

... się na tym, że często dość kręcę się w kółko. W głowie myśli latają, chciałoby się wiele, a tak trudno przejść do działania. Niby stąpam do przodu, a jednak za chwilę wydaje się, że do tyłu wracam, jak po zgubione klucze... Męczące to jest, sprawia , że myśli łączą się jak domino i szybko zaliczamy dołek, ale... na szczęście umiem już znaleźć dobre strony... prędzej czy później znajduję je ;-)
I tak też było ostatnio. W czytadle moim obecnym w "Czterdziestu zasadach miłości" znalazłam rzecz o wątpliwościach, że też dobre, że oznaczają, że jest się żywą i poszukującą istotą. I dalej, że zanim osiągnie się pewien etap, to nieustannie miotamy się w kółko. To jedyna droga naprzód... I to mi wystarcza na dziś...






















A wracając do zaległości. Zaległa sesja z maszyną moją do szycia w roli głównej.



A mała dziewczynka dzielnie dziś walczyła z wiatrzyskiem okrutnym ;-)

d.

Komentarze

Popularne posty