Zaczyna się...

... dzień...


Pobudka o 6.00 raniutko, dookoła jeszcze cichutko, wszyscy śpią. Na palcach lecę do łazienki i rzut oka za okno. a tam taki piękny widok, że od razu nabieram pozytywnego oddechu na cały długi dzień, bo piękny słoneczny, cieplutki będzie. Robię kawę, jej zapach już budzi pierwszego domownika. I zwleka się nasza Nestucha  i przyłazi do mnie i jeszcze śpiącymi ślepiami zerka to na mnie to na drzwi i sama jeszcze nie wie czy idziemy już na dwór czy może jeszcze chwila. A ja popijając kawkę rozkręcam się, bo czas zaczyna przyspieszać. Radio włączone, śniadanie zrobione, ubranie włożone i budzą się kolejni domownicy Mała Dziewczynka i Duży Chłopak. Kobieta jak skowronek od otwarcia oczu szczebiocze i ćwiczy już przewroty, a mężczyzna mimo młodego wieku już od rana zasapany, powieki nie do końca podniesione i łazi najpierw w swej piżamie, aż do pełnego obudzenia i wtedy to już czas pędzi i nie ma miejsca na delektowanie się porankiem.  i jeszcze wiadomość od Dużego Mężczyzny. I jeszcze nakarmić zwierzaki wszystkie i odsłonić okna szeroko na ten nowy dzień. I wylatujemy, zgrzyt klucza i ruszamy, każdy w swój rozdział...
I jeszcze wczorajsze zdobycze, czyli złapane dary jesieni...







I kolejne baczne spojrzenie...


miłego dla wszystkich!
d.

Komentarze

Popularne posty