Powoli...

... się rozkręcam w tym nowym już roku..., ale bez postanowień będzie... oj bez!!!
Jakoś tak automatycznie się chyba wszyscy w te noworoczne postanowienia dajemy wkręcać, planujemy, przyrzekamy, robimy listy i... no i różnie to bywa, ale najczęściej to jednak rozpryskuje się ten nasz cały misternie utkany plan na cały rok, w drobny pył i na szczęście, na otarcie łez i na pocieszenie mamy... kolejny sylwester i kolejny nowy rok i możemy trzaskać nowe postanowienia ;-)
Gdzieś tam słyszałam jak Jacek Santorski nazwał te nasze postanowienia noworoczne fatamorganą noworoczną - no i dla mnie to trafił w sedno! I chyba potrzebujemy tej fatamorgany, no nie?!
I tym optymistycznym akcentem witam w Nowym Roku!



A tak szczerze to wiosny już mi się chce!!!
d.


Komentarze

Popularne posty