Obok nas...

... blisko całkiem żyje sobie pewien mężczyzna, który ma od czasu do czasu natchnienie i ... tworzy, przelewa na papier to, co mu w głowie zagra, co utkwi i usilnie chce się na zewnątrz wydostać...
łapie wtedy pastele, kawałek kartki i zaczyna... ruchy ma zdecydowane, zamaszyste, szybko  zmienia pastele w ręku, wymienia kolory, nadaje swój rys, dodaje czarne kontury i... gotowe i... następna kartka i tak do momentu aż wyczerpie się chęć i potrzeba namalowania tego, co w głowie...


a do głowy cisną mu się obrazy z obejrzanego ostatnio filmu... programu... z ostatniej rozmowy .... ze swoich snów... z wycieczek, które tak lubi.... 
ma wielką łatwość malowania. nie przyjmuje żadnych póz, nie wdzięczy się na artystę, po prostu nim jest - i chyba nie do końca nawet o tym wie... ma swoje ograniczenia, które wypychają go na pobocze... ma swoją naiwność... dziecinność... swoje "muszę połazić"... 
i swoje natchnienia, za którymi podąża... a efekty są takie...




jest taki nurt chyba jak malarstwo naiwne, czy bardzie przyziemnie sztuka osób niepełnosprawnych..., ale dla mnie to wielka twórczość zwykłego czlowieka, który nie walczy z tym, a daje się ponieść, nie ogranicza sam siebie, nie szuka poklasku... tylko maluje...





i mam nadzieję na wielką wystawę jego prac...
Panie A. - miło pana znać ;-)



Komentarze

Popularne posty