jak to jest...

...jak to jest być córką to wiem doskonale i jeszcze dzisiaj będzie o tym, ale na pierwszy plan ciśnie mi się z okazji Dnia Matki, jak to jest być mamą, jak to jest być matką Młodego Mężczyzny i Małej Dziewczynki...
i... trudno tak to zawrzeć w paru słowach, nie da się zwyczajnie... bo jest to dziwne odczuwanie, wyjątkowe uczucie i tak mocno wdrukowało się we mnie, że nie wyobrażam już sobie bez tego swojego życia... bycie ich mama jest dla mnie wielką przestrzenią, w której mieści się tysiąc różnych stanów, uczuć, wyobrażeń i myśli i jeszcze do tego, wszystko to zmienia się, przechodzi na różne poziomy i trwa ciągłe przeobrażenie... dzieciaki dają mi lekcje i chętnie się uczę tego ich spojrzenia, i to bez mizdrzenia się, że takie dzisiaj święto i w ogóle ;-) mam wielkie szczęście, że mam dzieci w tak różnym wieku, i jak weźmiemy naszą trójkę to jakby trzy planety się spotkały ze sobą i każda wiruje wokół własnej osi, ale od czasu do czasu zderzają się ze sobą, szturchają lub magicznie wpadają w ten sam wir, by za chwilkę dalej biec po swoich orbitach i tylko zerkają na siebie...
... cieszę się, że nie wpadłam w słodką pokusę bycia tylko matką - tylko dla nich, taką poświęcającą się bez reszty, że oprócz tego mam swoje rejony, do których nie mają wstępu, ale też i takie do których chętnie ich zapraszam, a oni z ochotą wchodzą i zostają na czas jakiś...
... dzisiaj, w moim wieku, tu i teraz, wiem że macierzyństwo mnie dopełniło i wzbogaca każdego dnia... że to obszar pojemny, słodko-kwaśny, z huśtawkami manii i depresji, lęku i spontanu... i nie podobny do niczego innego... i tego nauczyła mnie moja mama... ale o tym dziś, już w drugim poście, odrębnym i tylko dla niej i o niej...
... i Mała Dziewczynka...




... Młody Mężczyzna nie zezwala na publikację zdjęć, więc ciiii....
d.

Komentarze

Popularne posty