spotkanie z rzeczywistością...

... właśnie tak, spotkanie z rzeczywistością
to taki przewrotny zwrot, szczególnie kiedy wydaje ci się , że przecież stoisz twardo na nogach, w tu i teraz, właśnie w rzeczywistości, aż do momentu, kiedy ta prawdziwa, żywa, okrutna i bezlitosna rzeczywistość się o ciebie nie zacznie upominać albo zwyczajnie dostaniesz od niej po łbie, bez ostrzeżenia, mocno, aż zaboli...

uzależnienie to taka właśnie gra z samym sobą, że niby wiem o niej, o tej rzeczywistości, a jednak nie znam jej w ogóle i to właśnie ona sama musi mi w końcu dać tak mocno popalić, żebym uwierzyła, że naprawdę istnieje...

chyba wszyscy znamy te teorie, różnie nazywane, ale mówiące o tym samym, że jak jesteś na coś gotowy, to po prostu się dzieje... w temacie uzależnień siedzę sobie, patrzę na to z różnych krzeseł, foteli, w różnych butach, w różnych ubraniach i przeróżne w związku z tym kotłują się we mnie emocje, uczucia, myśli...


i siedząc tak ostatnio z gazetą, trafiłam na spotkanie z Miką Dunin, które to spotkanie zagnało mnie do księgarni, a potem z książką już pod pachą do domu i czytania, a bardziej zanurzenia się w tym po same czubki włosów... bo ta książka wciągnęła mnie, przywiązała do siebie i ciągle nie puszcza...
tytuł mówi większość, czyli Alkoholiczka...
i rzecz o piciu jest, ale też o wyłażeniu, czy wyczołgiwaniu się z tego picia i tym, co dalej, co zostaje jak już picie masz z głowy...
rzecz też o mechanizmach jest, tych które rządzą uzależnieniem każdym, nie ważne od czego, ale też o schematach, wszelkich murach obronnych, tarczach, zasłonach, manipulacjach i gierkach i o tym, co ukrywamy swoimi nałogami, by nikt nic nie zobaczył, by nikt nic nie wiedział, by nikt nic nie poczuł.... a szczególnie my sami...



dobra książka, zajebiście dobra, szczera, prawdziwa i w 100% w rzeczywistości....
bo ta rzeczywistość dobija się najczęściej wtedy, kiedy już w błędnym kole siedzimy, kiedy spirala rozpędzona jest do granic wytrzymałości aż.... właśnie musi wydarzyć się coś.... co nas obudzi z pijanego zaćpanego zadymionego czy przejedzonego snu nałogowca... niektórzy budzą się szybciej, inni wolniej, ale każdy taki sen będzie przerwany... pytanie czy wtedy damy jeszcze radę coś zrobić z resztą która zostanie....


Mika odrobiła lekcje trzeźwości i odrabia dalej... a inni zaczną odrabiać te lekcje?
to bez odpowiedzi pytanie
dziś wiem że nie ma na nie odpowiedzi


na dziś, w tej rzeczywistości ;-) Alkoholiczka to pozycja numer 1 dla mnie, w mojej wieży z książek...
polecam ją wszystkim dosłownie, 
tym co popijają tylko, 
tym co zaprzeczają i naśmiewają się, 
tym, co wiedzą już czym może być ciąg, 
tym, co już nie wymiotują 
i tym wszystkim, którzy tańczą ten oszukańczy i opętany taniec z jakąkolwiek inną używką, dragami, lekami, jedzeniem, seksem, hazardem.... 
i jeszcze tym, którzy patrzą na te tańce z boku, a to praktycznie my wszyscy...

 p.s. oj przecież ja lubię palić ;-)
d.


Komentarze

  1. Ale smakowita, mocna, kobieca wieża z książek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Joanno, dobrze to ujęłaś - smakowita ;-) pozdrawiam!

      Usuń
  2. Trudny temat książki, musi wiele dopowiadać i obnażać. Zaintrygowałaś mnie, chętnie przeczytam. Pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak trudny temat, ale bardzo życiowy, a w tej książce ujęty bez zbędnego ubarwiania i nie po to, by szokować, a ukazać całą perspektywę... w sumie nie tylko o piciu, bardziej o życiu - Maszka - wciągającej lektury! pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty