coś się zmieniło...

... coś się zmieniło, to już stało, dokonało...
zbierało się zbierało aż... się przelało, nastąpiło przegięcie, przejście na drugą stronę, gdzie jest inaczej, nie lepiej nie gorzej, po prostu inaczej...
coś się rodzi, by potem umrzeć, by mogło narodzić się coś nowego.... i tak zatacza się koło...
w międzyczasie przechodzimy do innych poziomów, innych etapów, cykli, faz, czy jak to by nie nazwał...
niby tak samo, a jednak zupełnie inaczej... coś się zwyczajnie zmieniło...
zagmatwane? chyba tak! ale z drugiej strony jednak przejrzyściej jest, jakbym umyła oczy i nie zamykała ich już... nie chcę zamykać i trwać w iluzji...

za to bacznie i ciekawsko obserwuje co wokół mnie...









i takie małe sprostowanie, nasz kot to KOTKA. Dziewczyna jak się patrzy! Beato i mój bracie M. - mieliście rację, takie tricolor kociaki to zazwyczaj kotki. Potwierdził to nasz doktor z wielkim uśmiechem pod wąsem ;-) nam to nie robi różnicy, ale przynależność do płci ma swój sens!
i Kicia w pełnej krasie - prezentacja tricolor ;-)


d.

Komentarze

Popularne posty