gdzie są te drzwi...

...i co może za nimi być?
co kryje się za widzialnymi pozorami...
co rzuca cień majaczący na ścianie...
nowy rok, lecą godziny i wygodniej z każdą następną... swobodniej... wolniej... bardziej przestrzennie... bez tłumaczenia się za wszystko... bez zbędnych szpilek i kolców... bez ciągnięcia do tyłu... bez lęku... a z błyskiem w oku....




kolejne życzenia i to nie tylko pomyślności wszelakiej, wokół latają jak obudzone w ten zimowy czas komary... trochę ospałe, a jednak ślady zostawiają...
zaczęłam kiedyś od drzwi i powracają... jak strażnik strzegący tajemnicy, a czas na poszukiwania nastaje... bo jak jest coś ukrytego, sekretnego to trzeba w to wejrzeć, zajrzeć, odsłonić... to postanowienie na nowy czas...
zdobyć świadomość... odkryć, co chowa się za rzeczami widzianymi bezpośrednio okiem, dotykalnymi ręką...
odkryć co chowa się za ciemnym oknem
skrzypiącymi drzwiami
szczeliną jasnego światła pod progiem drzwi
odnaleźć klucz i nie wypuścić go z rąk
zastosować odpowiednie przeciwczary...
zostawić za sobą mdlące już wspomnienia, hamujące i ciasne
zostawić za sobą podkopywaczy wszelkiego działania, wracających ciągle do przeszłych zdarzeń
zostawiać za sobą głębokie ślady stóp
nie dać się zwieść złudnym fantazjom i obietnicom
przenikać pozory iluzji...


przez moment zakochać się w Królowej Śniegu... pięknej zimnej niekłaniającej się nikomu... ostatnio zostawiła ślady i zniknęła
i jak śpiewa Natalia "tam gdzie słońce i kwiaty są wieczne, poczułam największy chłód, który zaprzeczył, że jeszcze masz serce..."






i prezent.... solidny mocny prawdziwe rękodzieło pana Z. surowe...



ale podrasować postanowiłam...




i wyszło jak wyjęte prosto z kominka...


d jak ....
jak drzwi 
jak dobrze otwarte drzwi w murze, które przedtem były ślepe...
d.



Komentarze

Popularne posty