Mało coś...

... mało coś tego śniegu w tym roku, tak patrząc globalnie na całą zimę, chyba że... jeszcze coś przed nami ;-)
tymczasem mróz był i przypomniał nam dosadnie, że jak jest zima to musi być zimno... ale nas nie odstraszają takie temperatury i wędrujemy...





policzki pokolorowane na czerwono, ale radocha wielka...



i nawet spotkanie z wiewiórką się udało, chociaż na widok aparatu zaczęła zwiewać... (ale jest tam między gałęziami, jest jest ;-))




i przysypane drewno... wspominałam że kocham drewno... w każdej postaci, nie wspominając o drzewach...





i przysypało lekko wszystko...


no i niby zima, a tu zieleń dalej obecna...


... to trochę jak z tym, że nie zawsze jest jednowymiarowo, zawsze mamy szansę na dostęp do wielu poziomów danej rzeczy czy sytuacji, a od nas zależy gdzie i jak głęboko sięgniemy...
...kochany Z. trzymam kciuki za Ciebie i cieszę się, że pierwszy trudny etap za Tobą, a z resztą dasz sobie radę, my damy radę....
i takie obraz zimy dla Ciebie... to już konkretna zapowiedź trochę innej pory roku ;-)


d.


Komentarze

Popularne posty