Noworoczne opowieści...

...bywają długie i całkiem krótkie, ciekawe, pełne werwy i entuzjazmu i też nudnawe, jakby skądś znane, powtarzane, bywają też motywujące i też podcinające skrzydła, dają kopa, albo wręcz odwrotnie ciągną nas za fraki do tyłu i nie pozwalają na kroki w przód.... i jak zwykle... sami decydujemy, jaka będzie ta nasza noworoczna opowieść...



chociaż... często zdarza się tak...
dzisiejsza opowieść (całkiem świeżutka po przerwie od wszystkiego) to wielkie rozczarowanie młodej kobiety, a już zmęczonej, już zapominającej o sobie, pełnej smutku i łez na twarzy i jej słowa, że tak miało być wyjątkowo w ten świąteczny czas, a już zdecydowanie rewelacyjnie miało być w Sylwestra, a tu... 5 minut po 24 z 31-ego na 1-wszy nic się nie stało, dalej jest jak było, żadnej zmiany, żadnej rewolucji, żadnych wstrząsających emocji i buzującej w żyłach krwi... nic...
no właśnie... powinno się coś stać... tylko czy samo się cokolwiek dzieje?


dzieje się na pewno to, że mamy zmianę, jest nowy rok, młodziutki jeszcze, raczkujący i rozpędza się powoli, jak dziecko zmienia się z minuty na minutę, ale dostrzeże to tylko ten, kto oczy szeroko otworzy i nie będzie z lękiem ściskał starego 2013...
życzę sobie, tak najpierw sobie, siebie ustawiam na pierwszym planie ;-), by moje oczy otwierały się każdego dnia szeroko i widziały... i patrzyły i dostrzegały to, co lubię, czyli wszystko dookoła... szczególnie w tym miesiącu styczniu - moim urodzinowym...





... i dobrej muzyki... takiej jak ta (dzięki F. kochanie)...





... i niebieskiego... wszędzie, szczególnie nad głową i w duszy...



... i jeszcze inspiracji, natchnienia, dobrych energii, siły do zabarwiania rzeczywistości tylko dobrymi kolorami...
...i siły dla H. i mniej lęku przed tym, co nieuchronne...
...i mnóstwa siły i wiary tej najsilniejszej styczniowej dla mojego Z., by trudności nie zwalały z nóg, a dawały kopa do przodu... a słabości w siłę się przeradzały...
...i dla mojej A. ponownie wiary i ufności w swoją siłę i dbałości o siebie...
...to tak na powierzchni, tak pokrótce... resztę zostawiam dla siebie i myśli moje dobre pielęgnuję dla wszystkich was, ważnych dla mnie...
d.






Komentarze

  1. 36 year old Marketing Assistant Kalle Monroe, hailing from Arborg enjoys watching movies like Iron Eagle IV and 3D printing. Took a trip to Historic Centre of Mexico City and Xochimilco and drives a Gordini Type 24S. zerknij tutaj

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty