świecące serducha...

... serducha malutkie święcące zamiast drucika w żarówce... tak tak brzmi dziwnie, ale takie rzeczy się dzieją przed dniem zakochanych, szczególnie w ośrodku wsparcia... serca z byle czego...
powstała na moich oczach prawie ostatnio praca tzw. zbiorowa, czyli wiele rąk się przyczyniło do jej powstania... pomysł zaczerpnięty gdzieś z sieci, a do powstania tego małego dzieła doszło tak...
na początek pan J. w swojej pracowni zajął się obróbką drewna (muszę tu uściślić, że zarys serca ołówkiem wykonałam ja ;-) to też jakiś wkład w pracę) i powstało serce z drewnianego klocka...
oszlifowane i polakierowane i tutaj już więcej rąk pracowało... a wyszło tak...



... kolejny krok to wykonanie otworu w środku serca, do którego będzie pasować żarówka...
a żarówka musi też zostać obrobiona, czyli pozbywamy się całego środka i metalowych części, a zostawiamy tylko szkło, no i mamy mały klosz...



... kolejny etap to szukanie długopisów, tu doszła do głosu pani A. i oczywiście znalazła to czego szukała, czyli dwie sprężynki z długopisów... sprężynki rozciągnęła i wycięła malutkie serducha z papieru, a pan J. je sprytnie zamontował na sprężynkach...


 do tego doszło czerwone sianko, klej w pistolecie użyty na gorąco oczywiście i posklejanie tego wszystkiego do kupy...


i zamontowanie żarówki...



i gotowe! mamy niepowtarzalną ozdobę na świętego Walentego, a wcześniej na konkurs i teraz trzymamy kciuki, by szanowne jury doceniło oryginalność pomysłu i samo wykonanie!
dla mnie bomba ;-)


d.







Komentarze

  1. Jakie fantastyczne serduszko, rewelacyjny pomyślane ! Super praca :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty