Dzisiejszym sponsorem jest...

... slow-life... tak często myślę o moim pośpiechu i dlaczego tak właściwie ciągle biegnę, spieszę się, a i tak brakuje czasu i gonię go cała zziajana... Niektórzy mówią, że jak tak się spieszysz i gonisz szybko do przodu, to tak naprawdę uciekasz przed czymś. I może tak jest. Może jak zwolnię to odsłoni się coś czego w swoim pośpiechu skutecznie unikam. Z tym pośpiechem tak jest, że zapędzam się w nim, ale jak już zwalniam to umiem ślimaczyć się i sobie być w ślimaczym świecie. I te momenty uwielbiam, ale swoje biegi przełajowe też lubię i tez ich potrzebuje ;-) Więc się zdecyduj kobieto, ciśnie się na usta!!!
Ale nie! Nie zdecyduje się na nic, wybieram opcję raz slow raz speed, naprzemiennie, zmiennie i na przekór.
Chociaż dzisiaj włączam tryb slow, bo kilka dni wolnego przed nami i łagodny ślizg wskazany będzie jak nic!
A obrazowo dzisiaj mistrzowie slow-life!








A w poszukiwaniu ślimaków wiernie towarzyszyła mi Mała Dziewczynka!


Wszystkim tu zaglądającym zwolnienia i posmakowania wolności życzę!
d.



Komentarze

  1. To ślimaczenie bardzo by mi się przydało...ale jutro będę smakować wolności na łonie natury. Buźka ogromna dla Ciebie i Małej Dziewczynki :) Ela czekająca cierpliwie na serduszka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Elu!
    A serducha już już prawie gotowe - odezwę się niedługo ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty