Ożywcze klimaty...

... można złapać, kiedy przydarza się nam fajne, zaskakujące spotkanie z kimś dawno nie widzianym...
I tak też u mnie było... Fajna rozmowa, bycie razem, bliskość, bez masek, udawania codziennego, takie trwanie sobie z drugą osobą, po prostu trwanie...
... a wieczorem zrobiło się burzowo


 i natchnienie spadło...
i naskrobane na kartce słowa w pośpiechu:
żegnam się dzisiaj z dniem zapachem i smakiem morza
takim wzburzonym granatowym mocnym i silnym
jest burzowo i już wieczornie
ściemnia się mocno wieje
zieleń w pełnym rozkwicie
i każdy jej odcień porusza się osobno
i wyginają się te wszystkie odcienie
wiatr rzuca nimi jak mu się podoba
a niebo wisi nisko ale jestem pewna że dzisiaj nie spadnie jeszcze na nas
i ten zapach
zapach morza
to skojarzenie
takie silne dziś
zapowiedź realnego smaku już niedługo...


a ten wiatr to ostatnio nasz towarzysz nieodłączny. Wieje i sieje zamęt w duszach.
Ale mimo wszystko ruszamy na wyprawę...




Te kolory to żywe wspomnienia i łapanie chwil kiedy trwają...
a potem przychodzi czas na przetwarzanie dnia całego i odcienie zmieniają się...








I wiadomość świeżutka - urodził się nowy człowiek - cały i zdrowy, więc świętujemy!
Buziaki dla Ciebie G. i M. a przede wszystkim buziak w piętę dla małego M.!
d.



Komentarze

Popularne posty