zmiana... zmiana...

.... zmiana... czas na zmiany w różnych sferach, na różnych poziomach, a więc i zmiany wystroju podstrychem - dzisiaj rozpoczynam odsłonę typowo jesienną, taką z szarościami, suchymi liśćmi, gorącą herbatą i krótkimi dniami...
zmiana na poziomie graficznym przekłada się na poziom duszy, głowy i serca...


a jesień to fajny dla mnie czas, lubię te coraz krótsze dni i wyciszanie po rozhuczanym lecie, znajduję porę na rozmowę z przyjaciółką moją kochaną, na grzebanie w wełnach i plany szydełkowe, na książki zaległe, wreszcie na dobre wino na rozgrzewkę i pełen relaks, a jednocześnie nie tracę z oczu jazdy na rowerze, tyle tylko że cieplejsze swetry na grzbiet trzeba zarzucić, wełniane szalki i rękawiczki odkurzyć po zaleganiu letnim na strychu...
i tak z rozpędu ostatnia wyprawa rowerowa, pod koniec dnia, zachód słońca nad rzeką...




d.

Komentarze

Popularne posty