być człowiekiem...
... być człowiekiem... dla niektórych to trudne, innym to łatwiej przychodzi... a dlaczego...
nie ma jednej przyczyny, jednej odpowiedzi...
przeróżne drogi ludzie wybierają,
jedni łatwe proste, płyną sobie z szerokim nurtem tłumu i jakoś to leci...
inni szukają bardziej krętych dróg, wspinają się pod góry, zjeżdżają w dół, by na nowo się wdrapywać, jeszcze inni odwracają się tyłem do szerokiego tłumu i idą sami, przez wszystkie zakręty, tworzą swoje ścieżki, wydeptują je skrupulatnie....
więc nie ma jednej drogi...
zawsze są ich miliony do wyboru, a od nas zależy gdzie będzie nas wiatr popychał i wiał przyjaźnie w plecy, a kiedy będzie nam przeszkadzał i wiał prosto w oczy, w nos, że aż tchu będzie brakować....
syrenka... drobna istota z morskich głębin zapragnęła posłuchać swego głosu i zostać człowiekiem... oddała, co miała najcenniejsze i... wygrała, jak to w baśniach bywa...
i żyli razem szczęśliwie, bo czy długo nie wiadomo ;-)
nowy spektakl za nami, piękny musical, dzieciaki oczarowane i momentami lekko przestraszone, dla mnie cenne wrażenia - dekoracje i kostiumy - cieszy mnie to, że są teatry dla których dziecięca publiczność jest równie wymagająca jak dorosła i dbają o każdy szczegół, tu pięknie grały światła co w efekcie przybiło nas do foteli na całe 60 minut....
zaczęło sie spokojnie...
nie ma jednej przyczyny, jednej odpowiedzi...
przeróżne drogi ludzie wybierają,
jedni łatwe proste, płyną sobie z szerokim nurtem tłumu i jakoś to leci...
inni szukają bardziej krętych dróg, wspinają się pod góry, zjeżdżają w dół, by na nowo się wdrapywać, jeszcze inni odwracają się tyłem do szerokiego tłumu i idą sami, przez wszystkie zakręty, tworzą swoje ścieżki, wydeptują je skrupulatnie....
więc nie ma jednej drogi...
zawsze są ich miliony do wyboru, a od nas zależy gdzie będzie nas wiatr popychał i wiał przyjaźnie w plecy, a kiedy będzie nam przeszkadzał i wiał prosto w oczy, w nos, że aż tchu będzie brakować....
syrenka... drobna istota z morskich głębin zapragnęła posłuchać swego głosu i zostać człowiekiem... oddała, co miała najcenniejsze i... wygrała, jak to w baśniach bywa...
i żyli razem szczęśliwie, bo czy długo nie wiadomo ;-)
nowy spektakl za nami, piękny musical, dzieciaki oczarowane i momentami lekko przestraszone, dla mnie cenne wrażenia - dekoracje i kostiumy - cieszy mnie to, że są teatry dla których dziecięca publiczność jest równie wymagająca jak dorosła i dbają o każdy szczegół, tu pięknie grały światła co w efekcie przybiło nas do foteli na całe 60 minut....
zaczęło sie spokojnie...
a potem władca mórz i oceanów zaczął grzmieć...
i moja faworytka - wiedźma z najgłębszych głębin, wygnana i rządna zemsty....
a na deser - palmy. bo i czas ku temu...
d.
Komentarze
Prześlij komentarz