ucieczka...
mamy już naszą małą domową tradycję
raz na jakiś czas robimy wagary
tylko ja i mój syn
zostawiamy wszystko
szkołę pracę dom
i ruszamy tylko we dwójkę
tym razem celem była wystawa w Pawilonie Czterech Kopuł we Wrocławiu
raz na jakiś czas robimy wagary
tylko ja i mój syn
zostawiamy wszystko
szkołę pracę dom
i ruszamy tylko we dwójkę
tym razem celem była wystawa w Pawilonie Czterech Kopuł we Wrocławiu
i wystawa Nature Morte - o tym jak to współcześni artyści widzą martwą naturę?
piękne białe wnętrza
klimat cisza spokój
i sztuka prawdziwa
czasem zaskakująca
czasem niezrozumiała
czasem lekko szokująca
czasem zaskakująca
ale zawsze magiczna
i przyciągająca jak magnez
a metalowe gwiazdy trafiły do mojego projektu
dzień 201
różne formy wyrazu
wszelkie dostępne środki
twórczość w pełnym rozkwicie
niczym nieskrepowana wolność wypowiedzi!
a czasem wystarczy oszczędność formy
i biało - czarna przestrzeń do interpretacji...
subtelne wrażenia pozostające gdzieś głęboko w środku
- bezcenne!
i moja matczyna wielka radość, że mój syn, młody człowiek ma otwartą głowę i wolność w niej
że chłonie ten magiczny świat razem ze mną i jednocześnie tylko na swój niepowtarzalny sposób
że wie, co mu się podoba, a co zupełnie nie
że ma już swoje odrębne doświadczenia!
i teraz razem, już wspólnie wybieramy, że chcemy trochę tego naszego czasu spędzić wspólnie!
dla mnie to jeden z wielkich magicznych uroków bycia matką nastolatka ;-)
polecam wszystkim takie wagary!
d.
Komentarze
Prześlij komentarz