dyscyplina...

już Budda nauczał "życie jest cierpieniem" i tak! życie jest trudne.
M. Scott Peck (Droga rzadziej wędrowana) wyłuszczył to bardzo dobitnie i dotarło do mnie, że to wielka prawda, niepodważalna i trudna dla mnie, zwykłej śmiertelniczki, tak często do zaakceptowania.
bo miotam się często, zasłaniam kolejnymi problemami i marudzę i narzekam, że po co, czemu mnie to spotyka i takie tam biadolenie - hamujące rozwiązywanie...
Peck zachęca by tę prawdę zaakceptować, ale tak dogłębnie i w pełni, a wtedy... życie przestaje być trudne!
i... spróbowałam... od paru dni to robię... po prostu rozwiązuję problem, kiedy się pojawia, szukam czasu, planuję, znajduję czas, realizuję plan, działam, albo elastycznie zmieniam zamiary, bo rozwiązanie jest ważniejsze na teraz i .... olśniło mnie, to działa
mniej się spinam i sobie bardziej jestem, nerwów mniej, dystans większy i spokój na dłużej zostaje!
przecież życie to pasmo kłopotów, problemów - nic odkrywczego, wszyscy to wiemy, wiem i ja, ale...
podejście do tego, żeby ich nie pielęgnować, a skupić się rozwiązaniach, jest naprawdę wyzwalające i całe to twierdzenie o tym, że ciągle kłody pod nogi i wiecznie jest coś... traci na znaczeniu i łatwiej wtedy ŻYĆ
a jak rozwiązywać?
liczy się DYSCYPLINA
w Drodze... Peck wyjaśnia i to
odraczanie gratyfikacji
przyjęcie odpowiedzialności
wierność rzeczywistości
zachowywanie równowagi

i dodałabym do tego, tak na dzisiaj, nie zatrzymywać się! mimo odcisków i bólu, cierpienia i zniechęcenia, bo to też części mojej drogi... ;-)

a dzisiaj na drodze było tak...
















i jeszcze takie smakowite słowa na koniec dnia
"Jeśli nie jesteś częścią rozwiązania, to jesteś częścią problemu" (oczywiście za: M. Scott Peck)


d.



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty