mam szczęście...

...mam szczęście, widzę je codziennie, rośnie, pięknieje i uczę się od niej na nowo życia...



uczę się patrzeć na wszystko jej oczami, patrzeć inaczej niż do tej pory...
i udaje się czasami, bo to trudne dla mnie, dojrzałej kobiety, wyjść ze swoich ram, swoich stereotypów
i stawać się każdego dnia na nowo...

dzieciaki są z nami, są blisko nas, czasem w centrum




czasem z boku
niewidzialne nitki pomiędzy nami są silne, bo nie duszą ich, a pozwalają się bezpiecznie od nas oddalać, by mieć swoje sprawy, zabawy, piasek w butach i majtkach, by po chwili przybiec i przytulić się, napić... i
biec dalej...













a moje oczy i tak zawsze będą patrzeć w jej stronę, by w razie potrzeby, pobiec do niej i mocno przytulić i dać ukojenie, a innym razem tylko umyć brudne ręce, wytrzeć nos i puścić dalej, by to ona pobiegła...



d.





Komentarze

Popularne posty