oczekiwania...

...oczekiwania są zmorą, często są kulą która dynda u nogi i spowalnia ruchy, blokuje i nie daje miejsca, by iść swoją drogą, by trzymać się swojego wyboru...
oczekiwania utrudniają, bo odciągają uwagę od tego, co wybrałam i na co się zdecydowałam...
oczekiwania innych wobec tego, jaka ja mam być... oczekiwania innych, że będę taka jaką chcą mnie widzieć...
oczekiwania, że będę robić to, co ten ktoś sobie wymyślił na mój temat...
oczekuje ten ktoś, że nie wyjdę ze schematu, jego schematu i spokojnie, bez słowa, dopasuję się do jego wizji, do jego patrzenia na mnie...
nie
nie muszę już spełniać tych oczekiwań
nie chcę mieć kul przy nogach
nie chcę odwracać się ciągle do tyłu i trawić to, co już przetrawione
nie
nie jestem układanką, która dowolnie składa się w całość, wcześniej zaplanowaną przez kogoś innego
już nie
mam swoje klocki, układam je w swoją całość i nie przeszkadzają mi braki, źle złożone elementy, niepasujące motywy, nie chcę perfekcji, chcę kurzu, bałaganu, błędów i zawirowań, bo wtedy widać wyraźniej, wtedy widać dzień i noc, wtedy widać miłość, wtedy widać te wszystkie oczekiwania i to, co one wyprawiały ze mną
to moja układanka
nie wchodzę w czyjeś oczekiwania, bo zwyczajnie odkryłam, że nie muszę tego robić
nie muszę, nie chcę, nie o to chodzi, nie o to mi chodzi
nie przeszkadzam też tobie, w twojej układance, masz do niej prawo, jak ja do swojej
może się nam to nie podobać
może się to mnie nie podobać
może się to tobie nie podobać
trudno
oczekiwania innych wobec mnie, twoje oczekiwania wobec mnie - omijam dzisiaj, bo to oznacza dla mnie AKCEPTACJĘ tego, czego zmienić nie mogę...

a wieczorem jest najciszej i myśli jak nitki kilimu ciągną jedna do drugiej i układa się powoli cały obraz...







d.



Komentarze

Popularne posty